sobota, 18 maja 2013

Znów na blogu!


 Dzisiaj wróciłam z Londynu. Jestem bardzo zadowolona, ponieważ wyjazd się udał. Co prawda było tam trochę zimno, ale jak mawiała przewodniczka Lucy - "Nie ma złej pogody, można być tylko źle ubranym". Trochę głupie, no ale cóż. Na szczęście ja wzięłam ciepłe ubrania, więc pogoda nie miała dla mnie większej różnicy.
 Więc wszystko od początku.. Najpierw jechaliśmy autobusem (gdzieś ponad 20 godzin). To było trochę męczące i trudno było usnąć, bo po pierwsze było niewygodnie, a po drugie przewodniczka nas w środku nocy budziła, żeby powiedzieć, że jest postój. No myślałam, że jej przypierdolę. Strasznie mnie wkurzała. Poza tym cały czas ktoś rozmawiał i prawie wcale nie spałam. Nie dało się po prostu. A po północy ktoś nas na granicy obudził i chcieli dowody sprawdzać.. 
Miałam za to czas na rozmyślanie o anime <3
Trafiła nam się najlepsza hostfamily - Lisa i Rob. Mieli ładny dom, wygodne łóżka i ogólnie było wszystko fajne. Na śniadanie były zawsze tosty z dżemem. Nie wiem, jak oni mogą codziennie jeść takie suchary. -.-
Przez te kilka dni zdążyłam polubić pana tatę, chociaż gdy drugiego dnia miał nas zabrać do domu, to nas nie poznał. Rozwalił mnie tym. 
Za to pani mama robiła dobre obiadokolacje. Mieli jeszcze trzech synów, ale jakoś nie było okazji ich poznać.. A zawsze chciałam mieć starszego brata. 
Niektórym trafili się hinduskie rodziny (nie zazdroszczę).


Ogólnie gdy spacerowaliśmy po londyńskich ulicach, to ja tylko przyglądałam się Azjatom. Oni są tacy śliczni. Nie mogłam od niektórych wzroku oderwać :3 

W drodze powrotnej podczas załadunku na prom widziałam yaoi na żywo xD No ale może pozostawię to bez zbędnego komentarza. (Otaku wiedzą, o co chodzi)..   Myślałam, że umrę ze śmiechu jak mi jeszcze Julka dowaliła sms'a "Gaarutek jest kochany". Jak można tak nazwać Gaarę? Ona mnie po postu rozwala. 
Muszę obejrzeć nowy odcinek Naruto i zobaczyć, co dzieje się z naszym Gaarutkiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz